Szanowni rodzice, opiekunowie, cała społeczność KS SAKANA!
Dostaliśmy informację, że właściciel ośrodka Amberpol w Stegnie, gdzie przebywaliśmy na obozie sportowym, rozsyła do Państwa niezgodne z prawdą wiadomości. Tegoroczny obóz, nam jako organizatorom, dał się mocno we znaki i nie chciałem Państwa niepokoić. Mam nadzieję, że dzieci nie odczuły tych zawirowań
i wspomnienia z aktywnego wypoczynku mają dobre. Chcieliśmy napisać do Państwa list w nieco późniejszym czasie jak ochłoniemy, ale Pan Przemysław Fabiański zmotywował nas, aby to zrobić teraz.
Ośrodek AMBERPOL w Segnie przy ul. Brzozowej 4, którego właścicielem jest Przemysław Fabiański prowadzącym działalność gospodarczą pod nazwą:
BAD COMPANY Przemysław Fabiański, ul. Gdańska 79, 82-120 Krynica Morska,
posiadającym NIP 579 211 08 23, REGON 221678716,
prowadzi działalność w zakresie wypoczynku dzieci i młodzieży, jak również wynajmuje pokoje osobom indywidualnym. My w tym ośrodku byliśmy po raz pierwszy (i ostatni) i po raz pierwszy od 14 lat, jak organizujemy letnie i zimowe obozy, nie mieliśmy takiej sytuacji, aby właściciel zupełnie nie podejmował rozmów dotyczących warunków pobytu i ewentualnych niedogodności.
Umowa z Panem Przemysławem zobowiązywała go do zapewnienia nam następujących warunków:
§ 3
Wykonawca zobowiązuje się zapewnić dla grup kierowanych przez Zamawiającego:
1. Zakwaterowanie: pokoje 3 – 5 osobowe z łazienkami oraz studia
2. Wyżywienie: 4 posiłki dziennie (śniadanie, obiad, podwieczorek wydawany przy obiedzie i kolacja)
3. Opieka medyczna: leki z zakresu apteczki pierwszej pomocy. Dowóz do przychodni lekarskiej odpłatnie: 1 zł za km w miarę możliwości przewozu i tylko za pisemną zgodą rodziców na taki transport.
4. Opieka ratowników na kąpielisku nad morzem w godzinach ustalonych indywidualnie.
5. Jedno ognisko z pieczeniem kiełbasy.
6. Dyskoteki co drugi dzień.
7. Korzystnie z basenu krytego i odkrytego – co drugi dzień.
8. Sprzęt sportowy, gry planszowe i zręcznościowe
9. Korzystanie 4 godziny dziennie z hali namiotowej (2 godz. przed południem
i 2 godz. po kolacji)
Po przyjeździe na miejsce okazało się, że pokoje są w innej konfiguracji niż wysłane dwa dni wcześniej w mailu (my z żoną mieliśmy spać w innych pokojach, bo nie było możliwości inaczej umieścić łóżek). Pani Jolanta, mama pana Przemysława, która nas obsługiwała, pokój który miał być dla opiekuna sprzedała na Bookingu (tu ich strona https://www.booking.com/reviews/pl/hotel/amberpol.pl.html) – szkoda, że do tych opinii nie dotarliśmy wcześniej.
To dopiero początek nieprawidłowości. W pokoju chłopców okazało się, że są trzy łózka na ich czterech i trzeba było ich przenosić, tak że w końcu ja z żoną, synem
i córką spaliśmy na 3 łózkach. Moi rodzice, drugiego dnia zostali przeniesieni do pokoju, gdzie łóżka miały szerokość 60 cm, a Pani Jolanta wiedziała, że tato porusza się o kulach.
Kolejny punkt umowy, który nie został spełniony to brak hali namiotowej na miejscu, co było głównym warunkiem wyboru tego ośrodka. Zaproponowano nam salę
w szkole, ale na miejscu okazało się, że jest zajęta przez inne grupy sportowe,
a nam pozwolono rozłożyć matę na korytarzu. Dobrze, że zabraliśmy swoje materace, bo nie było by gdzie realizować treningów.
Podwieczorki miały być wydawane codziennie, a dostaliśmy je dopiero trzeciego dnia po naszej interwencji.
Na nasze szczęście nie doszło do żadnego zachorowania, bo w miejscu przeznaczonym na izolatkę mieszkała Pani recepcjonistka i nie było by gdzie odizolować chorego.
Na stołówce był bałagan organizacyjny, sami oznaczyliśmy stoliki dla naszej grupy, ponieważ chciano abyśmy siadali zmieszani z innymi grupami. Przy tzw. szwedzkim stole stało po kilkadziesiąt osób a powinien być podział na grupy.
Dobrze, że posiadam uprawnienia ratownika, ponieważ teoretycznie zagwarantowany ratownik przez ośrodek nie odbierał telefonu.
W ośrodku był basen wewnętrzny (zadaszony), w którym popsuła się pompa i nie można było z niego skorzystać i pozostał jedynie basen zewnętrzny dla wszystkich grup.
Nie zorganizowano nam ogniska, które planowane było na ostatni wieczór.
Przystępując do rozliczenia z Panią Jolantą wcześniej sporządziłem listę z uwagami, oczekując rozmowy i ewentualnej propozycji rekompensaty za niedogodności. Przedstawiłem następującą listę:
Plusy:
|
– smaczne jedzenie
|
– miła Pani z recepcji
|
– fajny basen zewnętrzny
|
– dojazd Melexami na salę
|
|
Minusy:
|
– za dużo łóżek w pokojach (4 i 5 osobowych)
|
– za mało szaf w pokojach
|
– niesprawna elektryka w niektórych pokojach
|
– brak sprzątania w pokojach
|
– częsty brak ciepłej wody
|
– brak basenu wewnętrznego
|
– brak sali (namiotu) na miejscu do treningów
|
– brak organizacji na stołówce
|
– kilkukrotnie nieterminowe wydawanie posiłków
|
– nieprzyjemne zapachy w pokojach
|
– brak pokoju dla opiekuna
|
W rozliczeniu zaproponowałem obniżenie kosztu o ok 10% uważając to za
i tak bardzo łagodne potraktowanie sprawy.
Pieniądze jeżeli jakieś pozostają z obozów zawsze są rozliczane na potrzeby klubu tj.: sprzęt sportowy, tatami, nagrody dla dzieci, utrzymanie klubu np. opłaty najmu sali judo (również w czasie wakacji), itp.
Po naszej „rozmowie” z Panią Jolantą dokonałem przelewu wyliczonej kwoty tj. 255 zł, natomiast Pani Jolanta wysłała pospiesznie maila z wystawioną fakturą na kwotę 4000 zł i to z datą wsteczną sprzed dwóch dni z informacją, że jeżeli do godz. 13 nie zostanie opłacona, przestanie świadczyć usługi zgodnie z umową. Niestety tak się stało i posiłki nie zostały nam już wydane do końca pobytu.
Oczywiście nie informowaliśmy dzieci o naszych kłopotach i staraliśmy się, aby wszelkie niedogodności zostały w jak najlepszy możliwy sposób rozwiązane.
Koszt, który przedstawił Pan Przemysław ostatecznie wygląda inaczej, otóż różnica w rozliczeniu to 4000 zł – 255 zł przelew = 3745 zł, z czego 1500 zł zostało wydane na wyżywienie (od obiadu do śniadania + prowiant), które kupiliśmy poza ośrodkiem z racji odmówienia żywienia naszej grupy.
Myślę, że Państwo (szczególnie Ci, którzy nas dłużej znają), znacie nasze podejście do działalności klubu i opieki nad Waszymi pociechami. Myślę, że nikt nie podejrzewa Nas, że dla 2000 zł narażali byśmy nasze dobre imię i reputację Klubu Sportowego SAKANA. Zawsze na pierwszym miejscu stawiamy dobro naszych podopiecznych, o czym możecie się przekonać rozmawiając z nimi.
Na koniec mamy gorącą prośbę, abyście oddzwonili na numer telefonu,
z którego dostaliście tę niepokojącą informację i zapytali o te uchybienia, o których tu wspominamy. Prosimy również o pomoc w znalezieniu jakiejś kancelarii prawnej, która poprowadzi dalej tą sprawę. Może pozostałe z obozu 2000 zł wystarczy na poprowadzenie tej sprawy i udowodnienie, że ośrodkiem Amberpol kierują nieuczciwi właściciele.
Kierownik obozu i Trenerzy KS SAKANA